Nie dać się rozszaleć rywalkom w ataku

Gdynianki, z dorobkiem pięciu zwycięstw i przegranej, okazały się najlepsze w grupie H Pucharu Europy, ich rywalki z czterema wygranymi i dwoma porażkami były drugie w grupie G.

„Estudiantes to nie jest zespół z najwyższej tylko średniej półki, ale z drugiej strony rywal nie zalicza się do łatwych. To typowy przedstawiciel hiszpańskiego basketu – drużyna dobrze poukładana i walcząca do końca. Gdyby nie porażka u siebie z Elitzur Ramla nasz bilans wynosiłby 6-0, a to oznacza, że w tej fazie trafilibyśmy na niżej notowanego przeciwnika i mieli zdecydowanie prostszą drogę w pucharowej drabince” – zauważył Witkowski.

Pierwsze spotkanie tej pary 1/16 finału PE rozpocznie się w środę o godz. 20 w Madrycie, rewanż odbędzie się w następną środę w Gdyni.

„Na pewno w pierwszym meczu poprzeczka będzie dla nas wysoko zawieszona. Estudiantes preferuje ofensywny styl gry i zwłaszcza we własnej hali zdobywa sporo punktów, średnio blisko 90. Najważniejsze, to nie dać się gospodyniom rozszaleć w ataku i nie pozwolić, aby złapały swój strzelecki rytm. Jeśli utrzymamy taktyczną dyscyplinę, nie powinno być źle” – podkreślił.

Liderkami dziewiątego zespołu hiszpańskiej ekstraklasy są Niemka Frieda Buhner (zdobywa średnio 14,2 punktu oraz ma sześć zbiórek na mecz) i Australijka Alexandra Sharp (13,8 pkt i 7 zb.).

Czołową postacią jest również Liliana Banaszak, która rzuca przeciętnie 10,4 „oczek” oraz notuje 5,2 zbiórki na spotkanie. 24-letnia reprezentantka Polski występowała wcześniej w KGHM BC Polkowice.

„Liliana to taka trochę fałszywa silna skrzydłowa. Nie ma odpowiedniego wzrostu, jest natomiast bardzo sprawna. U nas występuje Stephanie Jones, która jest od niej wyższa i silniejsza fizycznie, zatem na tej pozycji powinniśmy mieć przewagę. Druga istotna kwestia, to jak zaprezentuje się nasz obwód, który powinien powstrzymać rozgrywające rywalek” – stwierdził.

Gdynianki wygrały trzy ostatnie ligowe mecze, a belgijski szkoleniowiec Philip Mestdagh ma do dyspozycji wszystkie zawodniczki.

„To dobrze, bo jeszcze w tym roku czekają nas bardzo trudne spotkania. Po powrocie z Hiszpanii zmierzymy się w Lublinie z trzecim w tabeli Polskim Cukrem, następnie podejmiemy w rewanżu Estudiantes, dwa dni przed Wigilią zagramy w Gorzowie z wicemistrzem kraju, a na zakończenie grudniowej serii będziemy gościć broniące tytułu i liderujące koszykarki z Polkowic” – podsumował.

Zwycięzca tej pary zmierzy się w 1/8 finału z triumfatorem rywalizacji CSM Constanta - Villeneuve d'Ascq LM.(PAP)

md/ sab/